Wydaje nam się, że gdy odmawiamy sobie lub innym to znaczy, że potrafimy stawiać granice.
Może tak być…
Ale nie zawsze jest.
Asertywność – zwłaszcza “gwałtowna” – może być objawem lęku, np. przed wykorzystaniem nas, przed nie uznaniem, nas przez innych.
A powodowana lękiem, nigdy Cię nie wspiera. Nie jest też dobra dla naszych relacji. Nie jest odczytywana przez tego, komu odmawiamy, jako dojrzała komunikacja, ale na różne inne sposoby, np. jako odrzucenie, lekceważenie, nieumiejętność współpracy, wyższość, nadmierny egoizm…
Czym są zatem nasze zdrowe, biologiczne: fizyczne, emocjonalne, energetyczne granice?
Czy je u siebie znamy, rozpoznajemy?
Czy komunikujemy językiem ciała spójnym z przekazem werbalnym?
Czy inni je w nas widzą, czują i mogą uszanować?
Czy nasza asertywność szanuje także ich?
Czy uwzględniamy nasze granice sami dla siebie? – czyli wtedy, gdy relacja i komunikacja ograniczona jest do dwóch najważniejszych istot w Twoim życiu: siebie z sobą?
Jak to rozpoznać?
Jak zintegrować z ciałem?
Jak temu zaufać?
Jak ciało komunikuje, gdy słowa, działania z zewnątrz przekraczają nas, bo nasze granice są nieczytelne?
Jak ciało Ci mówi o tym, że sama je przekraczasz?
Po czym rozpoznać te małe, drobne sytuacje, w których własne działania nam nie służą?
Opowiem Ci o tym z poziomu czucia ciała. Z poziomu Bodyfulness.
Pokażę też proste techniki, abyś mogła zaufać swojemu wewnętrznemu głosowi.
A to przynosi WOLNOŚĆ!
Jeśli jesteś gotowa. Jeśli masz w sobie tę unikalną ciekawość dziecka, które w naturalny sposób potrafi otwierać się na doświadczanie Życia, prawdziwego Życia – zapraszam.
