Instytut Bodyfulness

KOBIECOŚĆ UWOLNIONA DO ŻYCIA

ZAPISKI Z TOWARZYSZENIA W PODRÓŻY [dzielę się za zgodą S.]

Czasem nie możesz znaleźć przyczyny swych kobiecych dolegliwości, a medyczna diagnostyka
bezradna…
Myślisz: może przesadzam?
Może tak ma być w moim wieku?
Może „coś ze mną nie tak”?

Czasem nie rozumiesz dlaczego w każdej relacji intymnej towarzyszy Ci paniczny lęk przed oceną.
I takie straszne poczucie winy.
I ten brak dostępu do czystej radości.
A przecież „nic, co mogłoby być przyczyną” nie wydarzyło się w Twoim życiu.

Czasem czujesz ból/zamrożenie/zatrzymanie życia w jakiej części ciała.
Tym razem to ręce i stopy – zawsze zimne, zawsze „odcięte”.
Tym razem to „zaciśnięte” gardło, z którego nie chcą wyjść pragnienia ani słowa do ochrony siebie.

Nic nie pomaga. …
Uczysz się z tym żyć.
Widać „taka Twoja uroda”.
Przyzwyczajasz się, poddajesz.
Cierpisz.

Aż z tej niemocy zawoła Cię odwaga, aby zajrzeć głębiej, dalej.
W nieodkryte.
Czasem nie Twoje.
To Podróż w nieznane, niepamiętane, nieoczywiste.
W swej kruchości i lęku przed taką trudną Podróżą szukasz kogoś z kim tam bezpiecznie wejdziesz.
I z kim stamtąd wyjdziesz uzdrowiona, lekka, a nie tylko świadoma przyczyn…

Jeśli to mam być ja, to trafisz do mnie.
Twoi i moi Przewodnicy spotkają nas.
To się wydarzy, gdy przyjdzie Czas.
Gdy będziesz gotowa.
Gdy będziesz gotowy.

Opisana poniżej niezwykła Podróż zaprowadziła nas w objęte cieniem tabu wspomnienie rodowe.
Wykluczenie.
Tajemnica.
Amnezja.
Kara.

REGRES PRZYWRACA PAMIĘĆ. Odpamiętuje.

Twoją pamięć zapomnianą, wymazaną.
Wydarzenia prenatalne.
Pamięć z poprzednich wcieleń.
Pamięć rodową.

Nie chaotycznie, nie przypadkowo – zawsze dokładnie tylko te „migawki”, które służą odnalezieniu źródła traumy, bólu, choroby, fobii, ataków paniki, niemożności do czegoś…
Nie musisz nawet wiedzieć „z czym przychodzisz”.
Ważne, że czujesz, że masz tu przyjść, bo „coś” woła do domknięcia, odkrycia, uzdrowienia.
A Ciebie woła DO ŻYCIA.

Wczoraj przyszła wraz z Tobą Kobieta – już nieżyjąca, z Twojego Rodu.
Kochali się w niej dwaj mężczyźni.
Jednego (wpływowy, egocentryczny) nie chciała.
Z drugim pragnęła być, ale nie mogła bezpiecznie. Nie wolno.
Rozdzieleni kochankowie.
Ukarana miłość.
Mający władzę, „ten trzeci”, którego miłości nie odwzajemniała – w szale zazdrości i gniewu nagą
wywlókł do lasu, związał linami nadgarstki, kostki, założył pętlę na szyję.
Upokorzył. Zostawił.

Zimno.
Ból.
Wstyd.
Żal.
Przerażenie.

Utrata czucia w odciętych dłoniach i stopach.
Zaciśnięte sznurem, podduszane gardło.
Zbrukana kobiecość.
Ukarana miłość.

I każdą komórką swojego ciała znów to czujesz.
To, co wzięłaś, poniosłaś.
Nieświadomie.

I już wiesz, dlaczego boisz się kochać jawnie, przeczuwając, że to przyniesie nieszczęście, KARĘ.
I już czujesz czyj ten drętwiejący, zimny ból w nadgarstkach i stopach bez czucia.
I już rozpoznajesz ten stary zacisk gardła, od pętli sznura, który dławi i nie pozwala za sobą stanąć,
wyrazić siebie.
I już pamiętasz, czemu w intymności lęk przykrywał doznania radości, a w Twoim kobiecym łonie i
brzuchu tyle bólu i nieczucia. Tyle zimna.

AŻ ONA ZAWOŁAŁA.
Wołała tak długo, na wszystkie sposoby, aż „było nie do zniesienia”.
Wybrała Ciebie, bo Jej Dusza wiedziała, że TY usłyszysz.
Że Ty nie poddasz.
Ty znajdziesz drogę.
I znajdujesz Przewodniczkę, która bezpiecznie wejdzie tam z Tobą.
Tym razem wybrałaś mnie…
I przyszedł ten Czas.
Odnajdujesz JĄ.
Płaczącą, samotną, upokorzoną, tęskniącą do rozdzielonego śmiercią mężczyzny.
Okrywasz z czułością zimne, nagie ciało.
Pytasz jak masz z Nią w tym teraz być.
Nie robisz nic bez jej zgody, aby odzyskała godność, poczuła, że to Ona decyduje.
Bo to Jej ciało, Jej granice, Jej wstyd.

Zdejmujesz pętlę z jej szyi, sznury z nadgarstków.
Uwalniasz z więzów stopy.
… i przychodzi ten moment, kiedy chcesz pomóc, dotknąć i uzdrowić czule z miłością blizny na
Jej szyi, a ona mówi, żeby już zostawić, nie dotykać, że wystarczy.
I Ty to uszanujesz – bo to JEJ ciało. A ona znów o nim może decydować…
I to jest takie ważne dla niej.

I dla Ciebie.

Towarzyszysz.
Słuchasz i płaczesz z nią.
Ciepłe łzy płyną.
Krążenie do TWOICH rąk i stóp wraca.
TWÓJ oddech głębiej wnika przez otwierające się gardło.
TWOJE Łono zaczyna pulsować.

Wypowiadacie wiele uzdrawiających słów.

Teraz ona może ODEJŚĆ.
Teraz jest gotowa umrzeć naprawdę.
Iść do Źródła.

Zanim odchodzi, wręcza Ci DAR – stary pierścionek z oczkiem w podziękowaniu.
A Ty ze wzruszeniem rozpoznajesz ten pierścionek – masz go, dostałaś kiedyś od dziadka „po
rodzinie”.
A więc on od niej…
Dając Ci go Ona patrzy na Ciebie i mówi:

„Dziękuję.
Ten pierścionek wyraża uwolnioną kobiecość.
Uwolnioną seksualność.
Teraz już jesteś wolna od zahamowań i uwikłań, w które ja byłam wplątana.
Ktoś decydował, kogo mam kochać, a kogo mi nie wolno.
Ty już jesteś od tego wolna”.

Poruszona patrzy na Ciebie i widzi swoją potomkinię, która jest w takim miejscu, że może…
A w Twoim sercu pojawia się obraz Siebie radosnej, kobiecej, tańczącej w sukience.
Wolnej, wyzwolonej do kochania, do zmysłów, do czucia.
I mówisz: „Wokół inni widzą mnie taka, patrzą. A mi z tym dobrze, skaczę z radości do góry!
Wolna!”.

I z tego nowego miejsca z Ciebie płyną do Niej słowa:
„Nie zmarnuję tego.
Ja już mogę.
Ja się będę cieszyć swoją kobiecością i seksualnością.
Ja już odważnie mogę to pokazywać.
Nie ma już znaczenia, co kto o tym pomyśli.
To jest tylko moje.
Ja nie muszę się z tym chować, ani bać się upokorzenia, oceny, kary.

Ja mogę.
Ty nie mogłaś, ale ja mogę.

Wspieraj mnie w tym stamtąd.
Bo ja tu jeszcze jestem.
Mogę żyć swoje życie po swojemu i jestem w tym bezpieczna.
Ja żyję i będę się tym teraz cieszyć, także na Twoją pamiątkę.”

Towarzyszysz Jej w przejściu na Drugą Stronę, odprowadzasz wzrokiem.
Pokazują Ci jeszcze moment Jej spotkania z tym mężczyzną, którego kochała, z którym została za
życia rozdzielona.
Znów są razem.

I dodajesz:
„Wiesz, Ona jest ze strony Taty [*w ciele, to, co od ojca – po prawej, to co, od matki – po lewej].
Teraz czuję, dlaczego całe życie moje ciało ciągle skręcało barki, głowę w prawą stronę, jakbym się
ciągle miała oglądać w tył za prawe ramię.
A teraz czuję, jak mi to puszcza w tkankach… Jaka ulga…”

Mówisz:
„Całe życie czułam się ocenianą przez mężczyzn w moich uczuciach, moim kochaniu.
Czułam się związana (!), ograniczona.
Nie rozumiałam, dlaczego ta moja kobiecość, … ta seksualność… dlaczego tak jest, że nie mogę w
tym płynąć lekko. Dlaczego jestem jaka stłamszona…A przecież nic takiego w moim życiu się nie
wydarzyło, żebym miała powód… Nic…
Ale coś mnie tu do Ciebie ciągnęło, prowadziło WBREW MOJEJ GŁOWIE, rozumieniu.
Ciało mnie przyprowadziło”.

***


Przewodnicy szykują Cię do takiej Podróży na wielu poziomach.
Także Twoje ciało.

Tuż przed sesją przychodzi krew miesięczna – Twoje ciało wyrzuca, oddaje z krwią to, co nie Twoje.
Już może dopełnione, uzdrowione, uszanowane odpłynąć w przeszłość.
Tam, gdzie tego miejsce.

Ta Podróż to bardzo poruszający Moment.

Odnalezienia – Uszanowania – Uzdrowienia – Rozsupłania – Uwolnienia – Odłączenia.
Teraz już BĘDZIESZ ŻYŁA TYLKO SWOJE ŻYCIE.

A ja pozostaję w niewyrażalnej wdzięczności, że mogę temu towarzyszyć.
Że doświadczam daru bycia świadkinią w tak intymnych Momentach Waszego Życia.
Tak delikatnych.
Tak bolesnych.
Tak pięknych.

I wczoraj właśnie z tym uczuciem zachwytu nad Prowadzeniem z Góry zostałam w gabinecie, gdy
Ty wybiegłaś uśmiechnięta. Lekka świecąca kobiecością.

Dziękuję.
Dziękuję.
Dziękuję.

Z miłością,
Iwo Ina Łaźniewska


***

Najbliższe terminy na te głębokie sesje Podróży z Regresem w Podświadomość oraz Sesje
„Świadoma Ścieżka w kobiecość” – znajdziesz w kalendarzu na stronie www.bodyfulness.pl/terapie

Wydarzy się, jeśli ma być.
Wydarzy się, kiedy ma być.
Dokładnie wtedy, gdy przyjdzie Czas.